Duch Pasiecznik


12-duch-pasiecznikŻył przed laty sławetny ,a jakże pszczelarz, Wawrzon Olbiński. Miał on ci wielgachną pasiekę na głębokich tupłach, gdzieś niedaleko leśnej prześlogi. Ojce mówili,  że okopana była rowem i obtoczona wałem. I gadali też, że w samym środku , gdzie złocił się kierz dziewanny, stał ulok-odmieniec, niby starzec jaki, z długą brodą i grzywą. W nim to miał przemieszkiwać dobry duch-pasiecznik, który opiekował się pszczelną chudobą Olbińskiego.

Rabsiki i guślarze, co to niby mieli go widzieć, powiadali, że kręcił się po pasiece jako smukły człowieczyna w białym przyodzieniu, w ręku miał podkurzacz, z którego na wszystkie strony walił okrutny dym.

Ponoj rzucał on czary na tych, co chcieli okradać ule z miodu i wosku. Miały mu w tych czarach pomagać wilcze kły i pazury, co wisiały na zotworze ulotka, w którym przemieszkiwał. Ponoj w każde południe, jako że był przezorny gospodarek, obchodził pasiekę i pilnie pozierał, czy w każdym wylotku dobrze sprawują się robotne pszczółki i czy nie kręcą się tręty, i skarle.

Raz do roku na początku sierpnia w jego święto, Olbiński składał ofiarę swojemu duszkowi. Przed jego ulokiem stawiał na kamieniu miód w skorupce, a obok kładł kawałek rżanego chleba.

Ponoj duch – pasiecznik wielce z tego był rad.

Dodaj komentarz