Powieści, dramaty i pozostałe przyjemności

Tutaj umieszczam listę lektur które można przeczytać lub wysłuchać a kręcą się wokół słowiańskości. Mamy wiele takich utworów więc jeżeli szukasz czegoś do poczytania, to zapraszam do przejrzenia tej listy.

– Lektury są posortowane alfabetycznie wg nazwiska pierwszego autora. (Wyjątki stanowią katalogi niepolskojęzyczne)
– Symbol  oznacza – że pozycja jest w innym języku
– Symbolem  – oznaczone są pozycje gdzie można przeczytać całość online (zwykle POLONA.pl, Google)
– Symbolem oznaczone są miejsca gdzie całość można pobrać – (np. CHOMIKUJ.PL)
– Symbolem  oznaczony jest odnośnik który jest na tym serwisie. Przeczytasz bez przechodzenia na inną stronę.

Jeżeli jakiś tytuł książki powinien się znaleźć na tej liście, proszę o kontakt lub umieszczenie tytułu i autora w komentarzu.

Wilżyńska Dolina Anna Brzezińska, cykl od 2002
Dzikowy skarb Karol Bunsch, 1945
Korona śniegu i krwi Elżbieta Cherezińska, 2012
Kiedy Bóg Zasypia Rafał Dębski,2014
Władca Nawi Tadeusz Hładki, AW Region, 2005
Słowo i miecz Witold Jabłoński, SuperNowa, 2013
Ślepy demon. Sieciech Witold Jabłoński, SuperNowa, 2015
Stara Baśń Józef Ignacy Kraszewski, Kraków 1876
Plagi tej ziemi Michał Krzywicki, AW Runa, 2008
Utopie. Wysłanniczka Bogini/Królowa Joanna d`Arc Konrad T. Lewandowski, 2014
Lech ℘ Jadwiga Łuszczewska, Deotyma, Warszawa 1859
Wanda Jadwiga Łuszczewska, Deotyma, Warszawa 1887
Wierni Bogom – Zaginione Dziedzictwo Marcin Marchwiński, Triglav 2015
Szeptucha Katarzyna Berenika Miszczuk, cykl Kwiatu Paproci 2016
Dni chwały; opowieść słowiańska Bolesław Mrówczyński, 1973
Dagome iudex Zbigniew Nienacki, 1989
Bogumił Wiślanin Paweł Rochala, Bertelsmann Media 2015
Trylogia Husycka Andrzej Sapkowski, cały cykl, 2002-2006
Wiedźmin Andrzej Sapkowski, cały główny cykl, 1994 – 1999
Wilczarz Maria Siemionowa, 2007
Arkona, gród Świętowita. Z dziejów Słowiańskiej Rugii czyli Rany. Anna Świrszczyńska, 1969
Samotność Bogów Dorota Terakowska, 1998
Skarby stolinów Rafał A. Ziemkiewicz, 1990

Bolesne narodziny słowiańskiej fantasy

[Tekst z Gniazdo, 2009-10-09, http://gniazdo.rodzimowiercy.pl/tekst.php?tekstid=745]

Fantasy od momentu, gdy zaczęła się krystalizować jako odrębny gatunek literacki sięgała do figur z pogańskich mitologii. Przeważnie były to postacie demoniczne (największą karierę zrobiły elfy, krasnoludy i smoki) i pradawni bohaterowie, ale też i bóstwa. Źródłem pomysłów stała się przede wszystkim mitologia skandynawska, ale jakże swojsko brzmią pojawiające się u Tolkiena imiona Boromir, Radagast, czy Medved (z którego w ostatecznej wersji zrezygnował).

Od przypadkowych imion do fantasy iście słowiańskiej jednak daleko. Czy istnieje w ogóle taki twór jak fantasy słowiańska a jeśli tak to kiedy i gdzie można było go zaobserwować?

Fantastyka na Zachodzie rozkwitała wtedy, gdy w Polsce swobodę wyobraźni tłamsił PRL. Wzorowanie się na imperialistycznych wzorcach literatury nie było mile widziane, więc fantasy, nie tylko słowiańska, pojawiła się w Polsce właściwie dopiero po ’89 roku.

Narodziny tego podgatunku były powolne i w pewnym sensie bolesne. Dziecko urodziło się brzydkie, kulawe i nikt go nie chciał. Smutna ta konstatacja zadecydowała o burzliwej karierze „Piroga”, czyli tekstu Andrzeja Sapkowskiego („Nowa Fantastyka” 5/1993), w którym znęcał się nad wprawkami do fantasy słowiańskiej polskiego autorstwa. Esej ten jest chyba bardziej znany niż sama słowiańska fantasy, której został w dużej części poświęcony. Z drugiej strony taka krytyka ze strony AS-a mówiąca, że brak nam archetypów (mitologicznego materiału) do tworzenia tej odmiany fantastyki i dotychczas nikomu to dobrze nie wyszło, wydawała się zaskakująca. W końcu to sam Sapkowski wplatał mnóstwo słowiańskich potworów i nazw do swoich opowieści a taki „Kraniec świata” jego autorstwa wydaje się być produktem zarówno wyraźnie słowiańskim jak i całkiem zgrabnym.

W każdym bądź razie zazgrzytało. Po kolei nie zgodzili się z Sapkowskim: T. Kołodziejczak, J. Piekara, R. Ziemkiewicz i J. Lichański (nawet sam Sapkowski ostatecznie nie zgodził się sam ze sobą) o czym dawali znać głośno i wyraźnie w kolejnych numerach NF. Dwa lata po tekście AS-a słowiańskość polskiej fantasy próbował podsumować Tadeusz Olszański („Tropy słowiańskiej fantasy” w NF 7/1995), znów wywołując dyskusję (m.in. z J. Tomasiewiczem). Jak na razie temat zdają się zamykać dwa opracowania dokonujące ostatecznego rozrachunku – E. Żukowskiej „Typologia polskiego piroga, czyli o fantasy słowiańskiej piętnaście lat później” („Czas Fantastyki” 3/2008) i E. Rudolfa „Obecność słowiańskiego folkloru we współczesnej polskiej literaturze fantastycznej” („Inspiracje ludowe w literaturach słowiańskich XI-XXI wieku” 2009).

Wracając jednak do samego przedmiotu rozważań – palma pierwszeństwa należy się Rafałowi A. Ziemkiewiczowi. On to w roku 1990 opublikował pierwszą taką powieść – „Skarby stolinów”. Można by rzec: od tego się zaczęło. Jednak ten sposób pisania nie był jeszcze popularny. Artur C. Szrejter opublikował opowiadania „Wieszczy” („Fenix 5/1991) i „Czerty Welesa” („Fenix” 3/1992). W swoich opowiadaniach i powieściach elementy słowiańskie często wykorzystywali wspomniany A. Sapkowski, Konrad T. Lewandowski („Ksin drapieżca”, „Różanooka”, dużo później jeszcze „Diabłu ogarek” – NF 12/2007), Krzysztof Kochański („Baszta Czarownic”), Andrzej Pilipiuk (cykl o Jakubie Wędrowyczu na łamach „Fenixa”), Michał Urban („Zmierzch” – NF 12/1993), Marta Tomaszewska („Na polanie” – NF 9/94), Maria Kowalska („Jeszcze dalsze nieba” – „Fenix” 1/1995), Piotr Patykiewicz („Czorty” – „Fenix” 3/1996, potem jeszcze powieść „Zły brzeg” 2005). W dużej części było zapoznawanie się z tworzeniem literatury fantastycznej i eksperymentowanie z jej rekwizytami. W 1995 r. to niewielkie zainteresowanie tworzeniem słowiańskiej odmiany fantasy przygasło.

W 1998 Dorota Terakowska wydała „Samotność Bogów”, książkę na łamach której odżyli słowiańscy bogowie a bohater stanął w rozterce, czy przyjmować nową religię. Prawdziwy boom na ten rodzaj literatury nie przyszedł nigdy, jednak dwa lata później znów zaczęły się pojawiać iskierki nadziei – teksty krótsze lub dłuższe, mniej lub bardziej wyraźnie inspirowane słowiańską mitologią. I okres tego umiarkowanego zainteresowania trwa do dziś.

Warto wymienić niektóre utwory jakie się ukazały przez te ostatnie 9 lat. W 2000 r. otrzymaliśmy opowiadania Łukasza Dęboroga „Świętowidzenia” („Fenix” 11/2000) i Tomasza Pacyńskiego „Siódmy kot” („Fahrenheit” 16/2000). Rok później słowiańskim rarytasem zaszczycił nas nie kto inny a sam Orson Scott Card. Jego powieść „Oczarowanie” opierała się na wątkach rosyjskich bajek. 2002 przyniósł „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny” Anny Brzezińskiej, „Ciałopalenie” Adama Wiejaka („Esensja” 7/2002) i „Za cenę najwyższą” Sławomira Mrugowskiego („Esensja” 6/2002). Nie brakowało rodzimych inspiracji u Tomasza Duszyńskiego, który stworzył cykle opowiadań o Pietii i Witii oraz o Grzymółce Kownyczu. Trzeba docenić wysoki poziom twórczości Wita Szostaka czerpiącego z folkloru góralskiego, a który w tym czasie zaczął wydawać książki „Wichry Smoczogór”, „Ględźby Ropucha” i wreszcie „Oberki do końca świata”. W 2003 Marcin Salamończyk opublikował też „Klątwę Stoigniewa” (NF 7/2003), a w 2004 Łukasz Orbitowski „Władcę deszczu” („PL +50. Historie przyszłości”). 2004 był też rokiem kiedy ukazała się jedna z najciekawszych powieści fantastycznych inspirowanych Słowiańszczyzną – „Herbata z kwiatem paproci” Michała Studniarka. Bohater, dziennikarz nazwiskiem Chors, poznaje ukryty świat baśniowych stworów zamieszkujących współczesną Warszawę. Następnie mogliśmy jeszcze przeczytać opowiadanie Jeżewskiego „O babce zwanej znachorką”, „Bogumiła Wiślanina” Pawła Rochali, „Władcę Nawi” Tadeusza Hładki, „Wilczego pasterza” Janusza Kubskiego (tylko w internecie), „Kiedy bóg zasypia” i „Pasterza upiorów” Rafała Dębskiego.

Wreszcie przechodzimy do rzeczy najnowszych. Informacje o pozycjach wartych przeczytania staraliśmy się na bieżąco zamieszczać na stronie „Gniazda”. Przede wszystkim należałoby polecić powieści „Plagi tej ziemi” Michała Krzywickiego i „Dom na Wyrębach” Stefana Dardy. Nie można nie zwrócić uwagi, że w kierunku fantastyki inspirowanej słowiańską mitologią poszedł mocno związany ze środowiskiem rodzimowierczym Barnim Regalica w „Bo ja jestem stąd” (NF 6/2008). Wątki takie można też było dostrzec w „Całkiem nowej baśni” Aleksandry Kołodziejczak i mniej w „Charakterniku” Jacka Piekary, ale także w krótszych formach: „Rzyg” Dawida Juraszka („Nowe idzie” cz. 2), „Piastun” Michała Urbana (NF 10/2008), „Smocza królowa” Wojciecha Zembatego („Fantastyka – Wydanie Specjalne” 2/2009).

Na marginesie można by dorzucić do całej tej listy jeszcze wydania książek naszych wschodnich braci (w tym przypadku raczej sióstr) – Marii Siemionowej „Wilczarz” i Ekateriny Sedii „Tajemna historia Moskwy”.

Choć fantastyka inspirowana pogańską Słowiańszczyzną nie jest jakimś szczególnie wysokim standardem literatury to nie można jej odmówić kilku dzieł naprawdę ciekawych. Wydaje się, że brak wiadomości na temat mitologii Słowian odbił się na dziełach pisarzy. Z tego też zapewne powodu pewnym natręctwem jest powracający temat chrystianizacji, który pojawia się w wielu tekstach jako główna oś akcji, choć traktowany jest różnie – raz pozytywnie, raz nie. Cieszy fakt, że autorzy w ostatnich latach mają do powiedzenia coś więcej niż tylko wciskanie Froda i Legolasa w słowiańskie ciżemki. Mają pomysły na atrakcyjne i oryginalne pokazanie słowiańskiego świata i jego specyfiki. I zapewne wielu kolejnych autorów pójdzie w tym kierunku.

Autor: Grzegorz Antosik