Poezja, pieśni i modlitwy słowiańskie

Spis poetycznych utworów związane ze słowiańszczyzną.

Anonimowi:

Wojciech Świętobor Mytnik

Ryszard Danecki:

Antoni Wacyk

Joanna Żywia Gacparska

Georgigenses

Kazimiera Iłłakowiczówna

Ryszard Berwiński

Bogna Jurata Serafińska

Pozostali:

2 komentarze do “Poezja, pieśni i modlitwy słowiańskie

  1. Piękne wiersze, pieśni i modlitwy, przypominające o prawdziwej naturze nie tylko Słowian, ale i Bałtów. Dzięki temu czuję się dumny, że jestem rodzimowiercą, na przekór wrogom naszej wiary. Przy okazji chciałbym opublikować tutaj parę moich wierszy, zahaczających nawet o modlitwy, mam nadzieję, że zastanowisz się nad publikacją mojej poezji, bo chcę, by dotarła do szerszego grona ludzi(wiersze pochodzą z portalu Poetyckie-Zacisze.pl, gdzie umieszczam wiersze pod pseudonimem SynPrzedwiecznychBogów) ;-).

    „Jare Święto”

    Błogosławieństwo wiosny już jest z nami, cudną równonoc oglądać będziemy

    Marzanna do snu ułożona pieśnią Swaroga i Jaryły, odegnana daleko poza widzialny i niewidzialny świat

    Jaryle, co dzierżysz w ręku snop żyta i pszenicy, co dzierżysz w ręku głowę – niech twe rodzące się kwiaty i liście dębów, klonów, wierzb i brzóz dotkną powietrza, by ono nas wiosny ciepłem kojącym darzyło

    Jaryle, niech twe zboża wzrastają do góry jakby sosnowy bór, by mącznymi potrawami cieszyć nasze oczy, nasze usta

    Swarogu, twa słoneczna tarcza niech broni siebie i nas przed szaroczarnymi chmurami, przed deszczem, by był krótki i nasycał mokoszową ziemię, by nie dokuczał naszym zagrodom, ciałom i umysłom

    Niech nasze święte lasy, co drogim skarbem są, szlachetnymi metalami naszych dusz, płomiennej radości użyczają, by smutkiem, rozpaczą i zgryzotą pogardzały, by przemówiły do nas dobrą radą duchową

    Krew naszej ziemi niech płynie, pokonawszy lodowe kry zimy, by pobudzały nasze myśli i czyny do dobra, wiecznego i nieskończonego.

    ———————

    „Nad grobem pogańskiego brata”

    Sen ostateczny, gdzie jego ciało pozostawione pozostanie po kres czasów w ziemi pełnej zimnej wilgoci

    Do świętych lasów naszych panów wszedł nasz brat, posłannik przodków, obrońca ducha starej wiary

    Ujrzał moc czterech obliczy Świętowita, magii i wiedzy Welesa, słońca Swaroga, płodności Mokoszy, wieczną wiosnę Jaryły

    Pośród dębów i sosen biesiadować nasz brat będzie z ojcami i matkami – twórcami jego życia

    Twa dusza poniesiona do jasnych gajów jakże raduje nasze serca, choć smutek jak maska nałożony został na nasze lica

    Smutek zniknie, radość pozostanie

    Ciało zgniłe zniknie, dusza pozostanie

    I my ujrzymy chwałę bogów, gdy wyzwanie twardo postawimy oszczerstwom, kłamstwom, zdradzie, zabójstwom i fetorowi oszustwa

    I nasz brat zobaczył chwałę bogów, przedwiecznych stwórców, co nigdy nie zginą.

    ——————

    „W domu bogów”

    Do lasów przedwiecznych bogów wszedłem

    Zmęczony trudem codzienności, jasność ich drzew rozświetliła nieprzeniknione ścieżki moje

    Świętowicie wszechwidzący, przekonanie w życie po życiu wlej w me zmarnowane ciało

    Perunie, panie gromów, ochroń przed piorunami wrogów

    Swaroże, twe słońce niczym hiperborejskie niech trwa stale i wiernie

    Strzybogu, królu wichrów, zniwecz huragany i błogosław nas ciepłem łagodnego wiatru

    Radogoście, niech ogień domu mego raduje gości

    Mokosz, twe dary – płodność oraz woda niech krążą w żyłach naszych i rozkosznej siły przydają

    Idzie światłość bogów do mnie, ich moc naprzód prze umysł zbutwiały przez troski spotykane na co dzień

    I odrodzi go szczęśliwie, na Ziemi, w Wyraju lub w Nawii.

    —————————————————————————————————————————————

    „O moim bracie, który nas opuścił”

    Stoję w chramie przed Świętowitem, Swarogiem i Welesem

    Już niedługo mojego brata płomienie poniosą swymi dymnymi smugami w niebiosa błękitne, kosmiczne szlaki

    Gdy patrzę na ciało brata, czuję nad nim leśny zapach spokoju, tak mocno mieszający się z miętą i sosnową żywicą

    Oczy i oblicze niemo mi powiedziały, że już jest w krainie przodków – tego racjonalne myślenie nie ogarnie

    Wrócisz do nas, lecz i tam pozostaniesz, za bramą Welesa, za bramą światów, które tylko możemy dojrzeć w swych najskrytszych marzeniach, choć nasza wiara, intuicja i rozum nigdy tego nie pojmą.

    —————-

    „Poza granicami rozumu”

    W sercu mym, marnym, wiedzącym, że przeminie

    Stoi wasz wieczny pomnik, przed którym nadzieja wzrasta ku niebiosom, ku Nawii, ku Wyrajowi

    Nastanie czas glorii, rozbijający w pył gotyk, barok i rokoko

    Gdy przekroczę bramę Wyraju, ogrodu marzeń, gdzie wszyscy się radują, gdzie nic nie przemija licho

    Gdy dotknę równinnych łąk Nawii, i ujrzę oblicza tych, co ujrzeli mój świat, który przedtem należał do nich

    Będę wiedział, że warto było żyć, choć dokuczają niczym boleści głowy troski wszelakie

    Będę wiedział, że warto było spojrzeć swym wrogom prosto w ich wygłodzone przez nienawiść oczy

    Będę wiedział, że wasz nektar i ambrozja, scalone w jedno, nazwane wiarą, dodały zaiste mocy, nie było to próżnym złudzeniem

    Teraz już wiem, że spośród wielu dróg moja dusza wybierze tą jedyną, co prowadzi na Ślężę, Łysą Górą i do Arkony

    Czas mojego ciała nazwę kiedyś skończonym, czas mojej duszy nazwałem już dzisiaj wiecznym

    Gdy w lesie kroczę niespiesznie, widzę was mymi oczyma słabymi, czuję wasz kojący, matczyny dotyk, czuję smak poza granicami słodyczy, nieogarnięty doczesnością

    Ten las to wy, który zawsze się oprze ścianom ognia, wiatrowym wirom, kroplom deszczu, wzburzeniu ziemi

    A ja w nim, uciekający od beznadziei, uciekający od wzniosłych pozorów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s