[interia360, 2013-12-17, Nexx, http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/szczodre-gody-czyli-obyczaje-naszych-przodkow,62214]
Kłamstwo nawet tysiąc razy powtarzane nie stanie się prawdą. (Lub Kłamstwo powtarzane 1000 lat NIE stanie się prawdą.)
Zbliża się dzień, gdy wspólnie z rodziną i znajomymi usiądziemy do uroczystej wieczerzy przy stole pokrytym białym obrusem, pod którym znajdzie się odrobina siana. Na nim znajdzie się dwanaście potraw a wśród nich mak, grzyby i miód. Postawimy nakrycie dla niespodziewanego gościa. Pod sufitem lub na środku stołu umieścimy podłaźniczkę. Zapalimy na stole świecę. W rogu pokoju stanie oświetlona choinka, na której zawisną bombki i różne świecidełka.
Złożymy sobie życzenia łamiąc się kawałkiem opłatka, a na wsiach gospodarze podzielą się nim ze zwierzętami w zagrodzie.
Większość z nas, bezwiednie celebruje tradycje, będące bezpośrednią kontynuacją pogańskich obrzędów naszych praprzodków, które przekazali nam rodzice i dziadkowie, i z czego na szczęście coraz więcej z nas zdaje sobie sprawę. Choć ukazało się już wiele świetnych artykułów na ten temat, (chylę tu czola za świetny wpis Analityka tu na http://www.interia360.pl) to uważam, że wiedzy na ten temat nigdy dosyć.
Szczodre Gody – symbole na stole wigilijnym
Spójrzmy więc w wielkim skrócie na jakże przepiękne zwyczaje związane ze Szczodrymi Godami (lub inaczej Świętem Zimowego Staniasłońca, bo takie prawidłowe nazwy nosi to święto), jakie do dziś kultywujemy tylko na terenach Słowiańszczyzny a przede wszystkim w Polsce, nie mając w większości pojęcia o ich pochodzeniu i czemu miały służyć:
Na pięknie przystrojonym stole pokrytym białym obrusem
pod którym znajdzie się niewielka ilość siana, z którego wyciągniętę zielone źdźbło było wróżbą dobrego zdrowia na kolejny rok, ustawimy nakrycia dla biesiadników i obowiązkowo postawimy jedno więcej po to, aby duchy naszych naszych przodków mogły zasiąść do tej szczególnej wieczerzy i wspólnie z nami się posilić.
Mak, miód i grzyby, które znajdą się wśród potraw pomogą nam się z przodkami połączyć. Nieparzysta liczba dań (7,9 i 11) zależna w średniowieczu i wiekach późniejszych od statusu majątkowego miała symbolizować powodzenie w następnym roku zamieniona została na 12 co miało symbolizować ilość miesięcy w roku czy też apostołów. Po kolacji nie sprzątniemy stołu aż do rana, by duchy przodków mogły w spokoju biesiadować. W narożniku pokoju ustawimy choinkę ozdobioną świecidełkami, jabłkami i orzechami, która przywędrowała do nas z terenu Niemiec dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku i zastąpiła wielowiekową tradycję przozdabiania snopka zboża z którego zaczynano siew w następnym roku, gdyż zapewniało to powodzenie i urodzaj.
Boże Narodzenie 2 stycznia?
Zwyczajów tych można by wymienić o wiele więcej, gdyż różnią się one w zależności od regionu, jednak wszstkie łączy jedno: pochodzą od naszych pogańskich przodków. Zgłębianie tematu zostawiam jednak dla zainteresowanych czytelników o otwartych umysłach, którzy chcą poszerzyć wiedzę zasygnalizowaną w tym artykule.
Teraz kilka słów o genezie Bożego Narodzenia i posłużę się tutaj cytatem:
„Gdy w IV wieku zaczęto obchodzić Boże Narodzenie, nie od razu przypadało ono na dzień 25 grudnia”.
Najpierw wyznaczono je na 2 stycznia, później na 25 albo 28 marca, jeszcze później na 18 lub 19 kwietnia, potem na 20 maja, a w Egipcie i na Bliskim Wschodzie na 6 stycznia. Ostatecznie wybrano na to święto 25 grudnia.
Dlaczego? Otóż jedną z najbardziej rozpowszechnionych religii w III wieku był mitraizm, kult perskiego boga Mitry (więcej na jego temat napiszę w następnym odcinku). Aurelian, cesarz rzymski od 270 do 275 roku, uczynił mitraizm państwową religią Rzymian, a urodziny Mitry obchodzono 25 grudnia, który według ówczesnego kalendarza był dniem przesilenia zimowego. W tych uroczystościach, ze światłami, śpiewami, procesjami brali udział chrześcijanie, którzy ze słońcem utożsamiali Chrystusa, nazywając go „Słońcem Sprawiedliwości”. Te pogańskie święta zaczęto „chrystianizować” w roku 350 gdy papież Juliusz I ogłosił 25 grudnia dniem narodzin Chrystusa.
Oczywiście czas przesilenia zimowego przypadający na 21-22 grudnia (25 grudnia to pozostałość po kalendarzu juliańskim) był obchodzony w zdecydowanej większości starożytnych kultur i związany był z kultem Słońca. W tych dniach odradza się ono na nowo, by znów zacząć królować na nieboskłonie. Dnia znów zaczyna przybywać, a ubywać nocy, Swaróg/Swarożyc-Słońce odzyskuje panowanie nad światem czyli zaczyna się nowy cykl słoneczny. Ten okres uznawany był również za początek roku wegetacyjnego i liturgcznego. Samo słowo gody pochodzi od słowa god czyli rok.
Po co dawano prezenty?
Szczodre Gody zaś dlatego, że w Szczodry Wieczór obdarowywano dzieci drobnymi upominkami, orzechami, jabłkami oraz plackami zwanymi szczodrakami. Święta te nasi przodkowie obchodzili aż do 6 stycznia, w którym to dniu Watykan ustanowił święto Trzech Króli. Warto jeszcze wspomnieć tu o tradycji kolędowania, gdzie poprzebierana za różne maszkary młodzież i dzieci z gwiazdorem/gwiaździchem na czele, chodzili od domu do domu składając życzenia pomyślności w Nowym Roku i zbierając drobne prezenty i datki. Obyczaj ten jest wciąż popularny na wsiach w Polsce, na Słowacji, w Czechach, Białorusi, Rosji, Ukrainie i Serbii, czyli na większości terenów Słowiańszczyzny. Stąd własnie pochodzi zwyczaj odwiedzania przez księży, domów położonych na terenie parafii w celu złożenia życzeń i zebrania ofiar/datków.
Choć hierarchowie chrześcijańscy chcieli wykorzenić wszelkie zwyczaje pochodzące z pogaństwa, to okazało się, że jest to niemożliwe do wykonania. Zaczęto je wtedy adaptować zmieniając pierwotne znaczenia. Tak przetrwały one do naszych czasów i dlatego dziś niezależni historycy i etnografowie, są w stanie odtworzyć wierzenia sprzed setek i tysięcy lat. Z barbarzyńskim okrucieństwem starano się też zniszczyć wszystko co dla naszych przodków przedstawiało wartości duchowe, a zawarte było w symbolach materialnych. Wycinano Święte Gaje, palono i rozbijano posągi bóstw, burzono świątynie i grody a na ich miejscu stawiano kościoły i klasztory. Jednak na szczęście, mimo usilnych starań nie udało się zniszczyć wszystkiego i wykorzenić większości starodawnych obyczajów, które przetrwały pod strzechami wiejskich chat.
Jaka byłaby wigilia bez tradycji starosłowiańskich?
Gdybyśmy odrzucili całą starosłowiańską oprawę chrześcijańskiego Bożego Narodzenia, to nic by nie pozostało. A analizując święta, zwyczaje i sposób ich celebracji podczas całego roku, dochodzi się do takiego samego wniosku. Zwracam się więc do braci i sióstr Polaków wszystkich wierzeń. Zainteresujcie się prawdziwą historią naszej Ojczyzny. Nasze korzenie tkwią bardzo głęboko w pogaństwie, w Przyrodzonej Wierze Przyrody i tylko to może nas zjednoczyć. Tylko z tych korzeni może wyrosnąć
potężne drzewo nie będące pod władaniem obcych sił z Zachodu, Wschodu czy Południa, nie mających ze Słowiańszczyzną nic wspólnego. Chrześcijanie, porzućcie pogańskie rytuały, które z Waszą wiarą nie mają nic wspólnego, oddajcie nam zagrabione pogańskie święte miejsca, na których poustawialiście swoje krzyże i świątynie. Uwierzcie, że wtedy niewiele Wam zostanie.
I na koniec chcę złożyć wszystkim czytelniczkom i czytelnikom oraz ich rodzinom, przyjaciołom i znajomym życzenia:
Na ten nadchodzący czas Szczodrych Godów, życzę wszystkim, byśmy w końcu podali sobie ręce i zjednoczyli się ponad podziałami religijnymi, partyjnymi i wszystkimi, które wprowadzali od wieków na nasze ziemie okupanci. Odrzućmy zasadę „Divide et impera”. Pracujmy wspólnie od podstaw dla Naszej Ukochanej Ojczyzny i tylko to przyniesie nam dobro i szczęście. Nie pytajmy się, co dla Niej ktoś zrobił, tylko co my zrobiliśmy i co możemy zrobić. Spójrzmy głęboko w nasze serca i nieśmy Miłość, tą jedyną bezwarunkową. Jeśli ona w nich zagości, to już nigdy nie znajdzie się tam miejsca na nienawiść.
Ze starosłowiańskim pozdrowieniem!
SŁAWA!
[interia360, 2013-12-17, Nexx, http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/szczodre-gody-czyli-obyczaje-naszych-przodkow,62214]